Dzień 1: Kraków - Dolny Kubin
-
DST
163.00km
-
VMAX
61.00km/h
-
Podjazdy
1306m
-
Sprzęt Gazelle Randonneur Trophy
-
Aktywność Jazda na rowerze
Zaległa relacja :]
Jeszcze tylko kawa, jeszcze tylko drobna poprawka w rowerze. Trochę jednak krzywo są te klamki.. Godzina 12 ruszam :p Nie jest źle, tylko dwa tygodnie opóźnienia. Brać tę alumatę czy nie..?
Pierwszy kilometr i postój - czy aby na pewno zapakowałem imbusa do klamek (multitool nie podejdzie). Rozgrzebuję rzeczy z torby na kierownicy. Pakuję z powrotem i jadę.
Wjeżdżam do Wieliczki. Mały test formy - jeśli dam radę wyjechać słynną drogą Mikołaja Kopernika to będzie dobrze. Nie dałem rady ;) U góry wszystko rozkopane, ale kostka zostanie (wymiana rur). Kieruję się na Wierzbanową, przynajmniej chciałem bo pojechałem inaczej ;)Droga numer 7
© worekfoliowy
Dalej ostro, brakuje przełożeń ;] Przed granicą na postoju przegania mnie gość na góralu, próbuję jechać za nim ale nie daję rady utrzymać tempa. Jeszcze telefon do rodziców i przekraczam granicę.Słowacja, na dolny Kubin
© worekfoliowyOrawski Podzamok
© worekfoliowy
W Dolnym Kubinie zakupy w Tesco i kolacja (jogurty itp.). Szukam odpowiednich drzew do rozwieszania hamaka, znalezione niestety okazują się być za grube. W dodatku wyraźnie widać, że ktoś tu wcześniej spał ;)
Odpowiednie miejsce znajduję po przejściu przez chwasty i tnące nogi krzaki. Miejscówka na zboczu, jest już całkiem ciemno a mój x-lite 200 (w czarnym pokrowcu) zjeżdża z górki w krzaki ;) Mam tylko lampkę żabkę. Jest zabawa :D w nocy budzę się bo wydaje mi się, że chodzi bezdomna. Nawet ją "widziałem" ;DTak spałem :(
© worekfoliowy
AVS 23,2 km/h
Kategoria 100, błąd pomiaru prędkości, wyprawa