wyprawa
Dystans całkowity: | 4565.05 km (w terenie 0.50 km; 0.01%) |
Czas w ruchu: | 221:15 |
Średnia prędkość: | 19.90 km/h |
Maksymalna prędkość: | 77.80 km/h |
Suma podjazdów: | 2676 m |
Suma kalorii: | 6676 kcal |
Liczba aktywności: | 38 |
Średnio na aktywność: | 120.13 km i 5h 58m |
Więcej statystyk |
Wyprawa: Dzień 5
-
DST
133.54km
-
Czas
08:58
-
VAVG
14.89km/h
-
VMAX
54.50km/h
-
Aktywność Jazda na rowerze
Kategoria 100, sakwy, wyprawa
Wyprawa: Dzień 4
-
DST
170.27km
-
Czas
08:07
-
VAVG
20.98km/h
-
VMAX
50.40km/h
-
Sprzęt Gazelle Randonneur Trophy
-
Aktywność Jazda na rowerze
Kategoria 100, sakwy, wyprawa
Wyprawa: Dzień 3
-
DST
121.49km
-
Czas
05:04
-
VAVG
23.98km/h
-
VMAX
51.90km/h
-
Sprzęt Gazelle Randonneur Trophy
-
Aktywność Jazda na rowerze
Kategoria sakwy, wyprawa
Wyprawa: Dzień 2
-
DST
96.52km
-
Czas
04:19
-
VAVG
22.36km/h
-
Sprzęt Gazelle Randonneur Trophy
-
Aktywność Jazda na rowerze
Kategoria sakwy, wyprawa
Wyprawa: Dzień 1
-
DST
103.34km
-
Czas
04:55
-
VAVG
21.02km/h
-
Sprzęt Gazelle Randonneur Trophy
-
Aktywność Jazda na rowerze
Kategoria wyprawa, sakwy
Dzień 3: Dudince - Csepel, Budapeszt
-
DST
112.36km
-
Czas
05:45
-
VAVG
19.54km/h
-
VMAX
64.00km/h
-
Kalorie 2382kcal
-
Podjazdy
380m
-
Sprzęt Gazelle Randonneur Trophy
-
Aktywność Jazda na rowerze
Kolejny dzień tranzytu z planem ~200 km...
Samopoczucie marne - wcześniej wspomniane jogurty. Do tego nie posiadałem fragmentu mapy i bezsensownie wepchałem się na ekspresówkę :D Bezsensownie nie dlatego, że zostałem z niej kulturalnie wyproszony przez obsługę ale dlatego, że nadłożyłem kilometrów ;) Tuż ucieczce z niej pojawiła się policja. Po mnie..?
Zakazy, wszędzie zakazy. Gdyby się do nich stosować nigdzie by się nie dojechało.
Za to Węgrzy bardzo mili. Od jednego dostałem 100 huf, które potrzebne było do wózka w Lidlu.Załadowany rower
© worekfoliowy
Budapeszt jest zdecydowanie za duży. Budapeszt
© worekfoliowyBudapeszt
© worekfoliowy
Nic tylko się wydostać.Widok z mostu na wzgórze Gellérta
© worekfoliowy
Niestety nie jest to proste.Hotel Gellért
© worekfoliowy
W Galerii łapię wifi i odpowiadam na pytanie Waxmunda. Przy okazji zostawiam zostawiam na podłodze pokrowiec na telefon. Na szczęście uprzejme, choć statystycznie urodziwe dziewczyny zaczepiają mnie i informują o tym. Moja mina gdy jedna z nich zaczęła mówić do mnie po Węgiersku musiała być powalająca ::D:D:D:D:D:D:d Aha, odnalazł się ;)Budapeszt, rzeka
© worekfoliowy
Dalej, krążyłem po mieście i za nic nie mogłem się połapać. Oznaczenia na drodze i na mapie nie bardzo się pokrywały. Zaczepiam ludzi i pytam o drogę ale nie bardzo to pomaga.
W końcu jeden z rowerzystów, mówi, że zna miejsce, które MUSZĘ zobaczyć. Jego kolega wynajął miejsce gdzie ludzie przychodzą i uczą się naprawiać rowery. Nie był tam jeszcze. Szukamy chyba ponad godzinę ;)
Ciekawy pomysł ale nie widzę w tym sensu :p
Na miejscu zostaję poinstruowany, którędy jechać. Podobno droga jest bardzo przyjemna. Była to tragiczne pomyłka w wyniku, której nadłożyłem w sumie około 50 km...Budapeszt, nocleg na Csepel
© worekfoliowy
Nocleg w skupisku drzew, koło drogi szybkiego ruchu :)
AVS 19,4 km/h
Kategoria 100, miasto, wyprawa
Dzień 2: Dolny Kubin - Dudince (?)
-
DST
193.97km
-
Teren
0.50km
-
Czas
08:19
-
VAVG
23.32km/h
-
VMAX
77.80km/h
-
Kalorie 4294kcal
-
Podjazdy
990m
-
Sprzęt Gazelle Randonneur Trophy
-
Aktywność Jazda na rowerze
Mimo "chodzących" w nocy bezdomnych obyło się bez strat. Noc chłodna, ale hamak mokry od potu - kołdra puchowa mocno grzeje.
W miarę sprawnie zbieram się i przedzieram przez krzaki w kierunku Tesco. Nogi mam zielono-czerwone od traw i nacięć :/ Na przystanku zjadam śniadanie ;)
Trasa robi się znowu dosyć górzysta i trudno utrzymać rozsądną prędkość. Do tego chyba przesadziłem z ilością płynnego jedzenia, bo żołądek wyraźnie buntuje się. Nagle słyszę pyk.. Okazuje się, że wyskoczyła szprycha. Szybka naprawa, kawek zavina i ruszam ;]Kościół gdzieś na Słowacji
© worekfoliowy
Góry rosną jeszcze bardziej, dwa blaty to zdecydowanie mało ;) Umordowany wyjeżdżam (nie bez przerw) na przełęcz przy Donovalach - około 1000 m n.p.m. Zjazd z prędkością bliską 80 km/h wynagradza wszystko. Szkoda tylko, że przełożenie 52/15 nie daje poszaleć. Byłoby więcej..
Z tego wszystkiego zapomniałem o zdjęciach :PSłowacja
© worekfoliowy
Późnym wieczorem szukam rozsądnego (czyt. nie przy samej drodze) miejsca na hamak. W końcu wypatruję lasek znajdujący się kilkaset metrów od drogi i skręcam do niego. Drzewa badziewne, do tego zaraz koło pola i polnej drogi. Ale spać się da :}Nocleg niedaleko granicy z Węgrami
© worekfoliowy
W nocy dwa razy obudziła mnie sarna a raz wiewiórka :( :)Robactwo
© worekfoliowy
Kolejnego dnia okazało się, że wystarczyło dobić do 200 km i byłby taki piękny las...
AVS 23,2 km/h
Kategoria wyprawa, 100
Dzień 1: Kraków - Dolny Kubin
-
DST
163.00km
-
VMAX
61.00km/h
-
Podjazdy
1306m
-
Sprzęt Gazelle Randonneur Trophy
-
Aktywność Jazda na rowerze
Zaległa relacja :]
Jeszcze tylko kawa, jeszcze tylko drobna poprawka w rowerze. Trochę jednak krzywo są te klamki.. Godzina 12 ruszam :p Nie jest źle, tylko dwa tygodnie opóźnienia. Brać tę alumatę czy nie..?
Pierwszy kilometr i postój - czy aby na pewno zapakowałem imbusa do klamek (multitool nie podejdzie). Rozgrzebuję rzeczy z torby na kierownicy. Pakuję z powrotem i jadę.
Wjeżdżam do Wieliczki. Mały test formy - jeśli dam radę wyjechać słynną drogą Mikołaja Kopernika to będzie dobrze. Nie dałem rady ;) U góry wszystko rozkopane, ale kostka zostanie (wymiana rur). Kieruję się na Wierzbanową, przynajmniej chciałem bo pojechałem inaczej ;)Droga numer 7
© worekfoliowy
Dalej ostro, brakuje przełożeń ;] Przed granicą na postoju przegania mnie gość na góralu, próbuję jechać za nim ale nie daję rady utrzymać tempa. Jeszcze telefon do rodziców i przekraczam granicę.Słowacja, na dolny Kubin
© worekfoliowyOrawski Podzamok
© worekfoliowy
W Dolnym Kubinie zakupy w Tesco i kolacja (jogurty itp.). Szukam odpowiednich drzew do rozwieszania hamaka, znalezione niestety okazują się być za grube. W dodatku wyraźnie widać, że ktoś tu wcześniej spał ;)
Odpowiednie miejsce znajduję po przejściu przez chwasty i tnące nogi krzaki. Miejscówka na zboczu, jest już całkiem ciemno a mój x-lite 200 (w czarnym pokrowcu) zjeżdża z górki w krzaki ;) Mam tylko lampkę żabkę. Jest zabawa :D w nocy budzę się bo wydaje mi się, że chodzi bezdomna. Nawet ją "widziałem" ;DTak spałem :(
© worekfoliowy
AVS 23,2 km/h
Kategoria 100, błąd pomiaru prędkości, wyprawa